Przejdź do stopki

Miało być zielono, a było… biało!

    wyświetleń: 30
Miało być zielono, a było… biało!

Treść

Miało być zielono, a było… biało!

W ludowych przysłowiach określających charakter poszczególnych miesięcy znajdziemy odpowiedź na to, co spotkać może każdego wątpiącego w siłę przepowiedni opartą na latach doświadczeń i obserwacji przyrody. Matka Natura i tym razem dała nam popis swoich możliwości na „kwiecień – plecień”, bo nikt do samego końca nie wierzył, że sygnalizowana zmiana w pogodzie, po ciepłych dniach, tak mocno nas zaskoczy. A tu – proszę! planowaliśmy zielony, IV Zagórzański Jarmark Wielkanocny, a wyszło „na biało”.  Nie jest to pierwszy biały, wielkanocny jarmark; mamy też doświadczenia z deszczowym, bożonarodzeniowym, więc nasi wystawcy pozwolili sobie na żarty w stylu: „To może zrobimy coś w lecie? Albo lepiej nie, bo i tak będzie padać….”.

Nie ma jednak co narzekać, tylko działać, bo na tym opiera się siła wspólnej organizacji – są ludzie, jest moc, a przede wszystkim dobra energia! Wtedy widzimy same pozytywy, bo, przyznajcie sami, było zjawiskowo! Wystawcy zapełnili stoły swoimi wyrobami, pojawiły się nowe twarze i nowe produkty, co więcej, nawet grono posiadaczy znaku marki Zagórzańskie Dziedziny nam się poszerzyło o kolejne lokalne propozycje. W tej grppie mamy także współorganizatorów wydarzenia odpowiedzialnych za kulinarną stronę jarmarku, czyli Stowarzyszenie Miłośników Kultury Góralskiej „Pod Cyrlom” z Olszówki. To właśnie Dorota Kościelniak, jego prezeska, poprosiła włodarzy naszych zagórzańskich gmin o oficjalne otwarcie IV Zagórzańskiego Jarmarku Wielkanocnego. Zarówno Burmistrz Miasta Mszana Dolna, Agnieszka Orzeł, jak i Wacław Zoń, Zastępca Wójta Gminy Mszana Dolna, życzyli wszystkim udanego jarmarku, pomimo zimowej aury.

Od razu ruszyliśmy z aparatami, by dokładnie przyjrzeć się propozycjom każdego ze stoisk. Asortyment był naprawdę przebogaty! Niech żałują ci, którym zabrakło odwagi, by wyjść z domu. Pojawiło się kilka stoisk z piękną ceramiką – każda w innym stylu! Silną grupę wystawców „przywiało” z okolic Limanowej, a nawet Krynicy - Zdroju. Pojawiły się dwa stoiska z Bieńkówki z propozycją drewnianych aniołów, drewnianych i sznurkowych torebek, cieszyły oko czekoladowe słodkości, nawet z dubajskimi nowościami, a z Orawy – dokładniej z Lipnicy Małej - przyjechała domowa herbaciarnia. Piękne, woskowe świeczki, miody i zestawy prezentowe, to specjalność zarówno lokalnego Koła Pszczelarzy, jak i Pani Basi, która przyjeżdża do nas z Kamionnej. Stoiska zapełniły również stałe bywalczynie jarmarków z okolicy - czy to specjalistki od lawendowych dekoracji, drewnianych ptaszków, dekoracyjnej papeterii, szydełkowych robótek, naturalnych wianków i dekoracji, szydełkowych wyrobów czy palm wielkanocnych…

A to dopiero połowa listy! Posiadacze Znaku Promocyjnego Zagórzańskie Dziedziny stanowili mocny zespół, który w tym roku poszerzył się o kolejne nadania. Stoiskiem gastronomicznym z wielkanocnym żurkiem zarządzała rodzina Kościelniaków; to właśnie tam można było zakupić zarówno produkowany w mszańskiej octowni zagórzański żurek i ocet, ale także drożdżowe barany i kolorowe mazurki. Co więcej, nasza licencjonowana Baca w spódnicy, czyli Monika Kościelniak, przywiozła ze sobą swoje najmłodsze pociechy – młode baranki, wśród których serce skradł najmniejszy, Maniek. Wokół ich niewielkiej zagrody zrobiło się  zielono i  soczyście – to dzięki współpracy z firmą „Lux trawka” mieliśmy możliwość doświadczyć zielonego trawnika w ten śnieżny dzień. Miody od Moniki i Piotra Woźniaków dzięki wielu nagrodom mają swoich nabywców, a do tego sery od Moniki Kubik pasują jak ulał! Co więcej, na tym stoisku zawsze zaskoczy nas jakaś nowość! Tym razem były to serowe paluchy w różnych smakach. Widzieliście wielkanocne propozycje pierników od Gosi Suder? Aż żal będzie je zjeść, tak cieszą oko i zachwycają! Miodu u nas dostatek, wszak drugim, zagórzańskim, dostawcą tego produktu  jest Józef Bierowiec, który również pojawił się na jarmarku dotrzymując towarzystwa naszej szydełkowej królowej, Zosi Piętoń. Ślinka ciekła jeszcze bardziej, gdy docieraliśmy na stoisko Moniki Kołodziej vel Cukiernia Babeczka. Ona miała świąteczną ofertę przeróżnych wypieków, wszystko w wielkanocnej aranżacji! Zawsze uśmiechnięta i radosna, Stanisława Blacharczyk, z równie sympatycznym  mężem – Janem, na jarmark przywiozła barany – drożdżowe! i te „gołe” i te ubrane w biały, bezowy kożuszek, szybko znalazły nowych właścicieli. Nasze artystki - specjalistki od misternej i dokładnej pracy również mogły zaprezentować swój kunszt. Każdy Drzewniany łobrozek Józi Potaczek, to dopracowana w każdym detalu piękna, uduchowiona twórczość, a Sznurkowe Perełki - koszyczki do święcenia, czapeczki na jajka, okazjonalne dekoracje, pudełka czy zabawki – wszystko to szydełkowa robota. Nie mogło też zabraknąć palm wielkanocnych wykonanych przez Marię Bolisęgę, jak i produktów „Nie z Galerii” oraz dzieł Gabrysi vel Elondi. To właśnie one poszerzyły nasze „markowe grono”. Dziewczyny z Węglówki przywiozły ze sobą sporą ilość przeróżnego rękodzieła, ale nam wzrok uciekał w stronę fantastycznych, turystycznych poduszek. Cieszymy się ogromnie, że zawsze jest z nami Paulina Hanula z całym swoim asortymentem zawierającym się w rodzinnej nazwie firmy „Hafthan Konina”. Poza wszelką regionalną konfekcją i galanterią skórzaną polecamy ciepłe skarpety, które uratowały niejedne zimne nóżki w ten dzień. Na koniec zostawiamy sobie opis stoiska, które wyjątkowo nas urzekło, a należało do naszych przyjaciół, Karoliny i Filipa z „Pora na wycieczkę”. Okazuje się, że ta para ma talent nie tylko do turystycznych wypraw, ale całkiem nieźle radzą sobie w dekoracjach. Drewniana sklejka, naturalny materiał z pięknym świątecznym wzorem, zapakowany w pudełko, zachwycał swoją prostotą, a dodatkowo świecił i przepięknie wyglądał na drewnianej paterze z zielonym mchem chrobotkiem między dekoracją z wysianego owsa.

Samo oglądanie tych cudowności mogło zmęczyć, nie mówiąc już o zakupach, bo otoczeni taką ilością pięknych rzeczy mieliśmy nie lada problem z podjęciem decyzji. Na placu targowym, jak na ratunek, zaczęły się pojawiać przedstawicielki kół gospodyń… Był to sygnał, że niebawem będzie można się posilić – rozpoczęły się przygotowania do „Bitwy na sodrę”. Na tą okoliczność specjalnie z Krakowa przyjechał Wojciech Winkel, przyjaciel i sympatyk zagórzańskiej marki lokalnej, a z Rabki – Zdroju - Rafał Wójtowicz, Prezes Oddziału PTTK. Obaj panowie mają wspólne turystyczne plany, o których niebawem napiszemy, jednak w pierwszej kolejności skupiliśmy się na tym, by zarówno naszych gości, jak i wszystkich zabranych poczęstować pięcioma propozycjami sodry. Sodra, czyli zupa ze święconki, to tradycyjna potrawa wielkanocna, nawet w naszej okolicy podawana na różne sposoby: na zimno, na ciepło, gotowana na rosole, z wszystkimi poświęconymi produktami z wielkanocnego koszyczka. Chrzan, jajko, kiełbasa, chleb, ser – to wkładka którą można interpretować kulinarnie na różne sposoby. Takich kulinarnych wariacji w tym daniu szukał Paweł Kołodziej – mistrz gastronomii i szef kuchni „Szapo ba”, który zagwarantował naszym gospodyniom warsztaty kulinarne. Nim doszło do ogłoszenia wyników w bitwie, to zgromadzona publiczność musiała ocenić, która sodra jest najlepsza. Ustawiły się więc długie kolejki do każdego ze zgłoszonych zespołów. Głos należał do degustatorów, a głosowanie, prawie tak ważne jak przy wyborach na Prezydenta, wyłoniło ostatecznie najlepszą zupę.

W konkursowe szranki stanęli przedstawiciele:

- KGW Łętowe
- KGW Olszówka
- KGW Gosposie z Mszany Górnej
- KGW z Kasiny Wielkiej Zagórzanki
- rodziny Rysiów z Poręby Wielkiej.
Złota chochla, wykonana we współpracy z markową firmą „Drewniane cuda z Kasinki”, trafiła do Olszówki; srebrna do Mszany Górnej, a brązowa do Kasiny Wielkiej. Publiczność zadecydowała, my jednak w sekrecie Wam zdradzimy, że różnice w ilościach głosów oddanych na poszczególne grupy wcale nie była duża, a wszyscy uczestnicy zmagań do domów wracali z pustymi naczyniami!

 

Nasz zimowy jarmark miał jeszcze jedną atrakcję – poza zakupami na stoiskach czy smakowaniem sodry można było wziąć udział w warsztatach robienia kwiatów z bibuły i krepiny oraz palm wielkanocnych. Po sąsiedzku, w Przedszkolu Miejskim nr 2 im. Janiny Porazińskiej, gaździny z KGW Olszówka uczyły robić różne rodzaje kwiatów do palmy – tym sposobem pozyskana wiedza, gotowe kwiatki i bagniyci przydadzą się na Niedzielę Palmową.

Mieliśmy też dodatkowy,  miły akcent na tym jarmarku – z przyjemnością wręczyliśmy nagrodę Gabrieli Struzik - Łabuz za prawidłową odpowiedź na naszą dość trudną! konkursową zagadkę opublikowaną w mediach społecznościowych. Skutecznie też zaraziliśmy obietnicą znalezienia zagórzańskich skarbów przesympatyczną rodzinkę z Limanowej.

Mamy nadzieję, że każdy, kto pojawił się na Jarmarku i skorzystał z przygotowanych atrakcji, wracał zadowolony, a my ze swojej strony dziękujemy i kłaniamy się nisko wszystkim naszym wystawcom, którzy odważnie wytrwali z nami w tę zimową niedzielę.

Byli z nami:

Posiadacze znaku marki ZAGÓRZAŃSKIE DZIEDZINY:

  1. Stowarzyszenie Miłośników Kultury Góralskiej „Pod Cyrlom”
  2. Monika Kubik „Gorczańskie sery podpuszczkowe”
  3. Miody i produkty pszczele z Pasieki u Piotra Woźniaka z Koniny
  4. Anna Burba „Nie z galerii” i Gabriela Struzik-Łabuz „Elondi”
  5. Zofia Piętoń
  6. Sznurkowe Perełki
  7. Monika Kołodziej „Cukiernia „Babeczka”
  8. Józef Bierowiec, Pasieka Przygórze nr 248
  9. Józefa Potaczek „Drzewniane łobrozki”
  10. Maria Bolisęga

 

Pozostali wystawcy:

  1. Paulina Hanula „Hafthan Konina”
  2. Małgorzata Suder
  3. Karolina i Filip Mleczek „Papeteria ślubna i rękodzieło z papieru”
  4. Stanisława Blacharczyk
  5. Maria Nawara
  6. Barbara Pogwizd „Pszczele Ścieżki”
  7. Aleksandra Krzanik „Koło Kniei”
  8. Małgorzata i Krzysztof Ciuła
  9. Małgorzata Orawiec
  10. Jolanta Klimek „Lawendowy Klim-at”
  11. Dorota Tomaszek „Torcikowo”
  12. „Tworzone z pasją”Ewa Szczepańska Warsztaty Terapii Zajęciowej „Nadzieja”
  13. Sylwia Kraska i Urszula Potaczek
  14. Danuta i Ewa Franczak
  15. Magdalena Ibek
  16. Lucyna Domin „Domowa Herbaciarnia”
  17. Katarzyna Gleń
  18. Barbara Sala
  19. Bernadeta Pęcek
  20. Żaneta Nawieśniak
  21. Zagórzańscy Pasjonaci Stowarzyszenie Rękodzielników
  22. Lucyna Krzysztofiak
  23. Agata Surdziel
  24. Ewa Kozakiewicz
  25. Ewa Szczygłowska „Eve Ceramic”
  26. Barbara Jarosz
  27. KZP Koło w Mszany Dolnej „Zagórzanie”

 

Partnerem wydarzenia była Lux trawka oraz Paweł Kołodziej, kucharz i właściciel marek Szapo ba Pizzeria i Restauracja Dziki Smardz.

Bitwę na sodrę i towarzyszące jej warsztaty kulinarne oraz warsztaty z plastyki obrzędowej zrealizowano przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego. Organizatorem tych aktywności było Stowarzyszenie Miłośników Kultury Góralskiej Pod Cyrlom, zaś ich partnerem Zagórzańskie Dziedziny.

Agnieszka Józefiak - Lewandowska